Sesja portretowa z Pauliną — klimatyczny Kazimierz
Kazimierz — miejsce, gdzie każda uliczka opowiada inną historię, a zdjęcia wychodzą tu jakby same z siebie. Tak właśnie czułem się, umawiając się z Pauliną na kolejną sesję portretową. Jako fotograf portretowy w Krakowie uwielbiam te niespieszne fotograficzne spacery po klimatycznych kawiarniach i podwórkach!
Na dobry początek — Singer Cafe
Pierwsze kadry powstały w legendarnej kawiarni Singer, tuż na rogu Izaaka i Estery. To miejsce mnie niezmiennie zachwyca — pełne starych maszyn do szycia, ciepłego światła i gwaru rozmów. Malutka sala, każdy kąt ma tu własny charakter, a portrety wychodzą wyjątkowo klimatyczne.
Pierwsze kadry powstały w legendarnej kawiarni Singer, tuż na rogu Izaaka i Estery. To miejsce mnie niezmiennie zachwyca — pełne starych maszyn do szycia, ciepłego światła i gwaru rozmów. Malutka sala, każdy kąt ma tu własny charakter, a portrety wychodzą wyjątkowo klimatyczne.
Spacer po Kazimierzu — bramy, drzwi i dziedzińce
Dalej ruszyliśmy szlakiem rozmaitych bram i zaułków. Synagoga Tempel na Miodowej — jej monumentalne drzwi to klasyka! Potem chwila przy stolikach na Brzozowej, kawa i luźny klimat idealny na bardziej lifestyle’owe portrety.
Dalej ruszyliśmy szlakiem rozmaitych bram i zaułków. Synagoga Tempel na Miodowej — jej monumentalne drzwi to klasyka! Potem chwila przy stolikach na Brzozowej, kawa i luźny klimat idealny na bardziej lifestyle’owe portrety.
Ulica Józefa - Przystanek przy restauracji obrośniętej winobluszczem i starej, metalowej bramie, która aż prosiła się o zdjęcia. Takie plenerowe scenerie to aż połowa sukcesu — z Pauliną złapaliśmy flow i spontaniczność, którą bardzo lubię. Tuż obok kolejna klimatyczna brama z duszą.
Trynitarska — wejście do szpitala zakonu Bonifratrów
Na Trynitarskiej natknęliśmy się na niesamowite, klasycystyczne kolumny i monumentalne wejście do szpitala Bonifratrów. To miejsce robi wrażenie swoją architekturą — jasny kamień, szlachetne odcienie beżu i szarości, delikatne przetarcia na murach. Fotografując przy tych masywnych filarach, można poczuć klimat dawnego Krakowa: trochę monumentalnie, trochę nostalgicznie, ale cały czas z artystyczną lekkością. Paulina wyglądała tu jak bohaterka starego filmu — subtelnie pozując na schodach i przy kolumnach, idealnie wpisywała się w tę retro atmosferę. Cicho, spokojnie, światło miękko opływało architekturę — to był idealny plener na klimatyczne, spokojne portrety.
Na Trynitarskiej natknęliśmy się na niesamowite, klasycystyczne kolumny i monumentalne wejście do szpitala Bonifratrów. To miejsce robi wrażenie swoją architekturą — jasny kamień, szlachetne odcienie beżu i szarości, delikatne przetarcia na murach. Fotografując przy tych masywnych filarach, można poczuć klimat dawnego Krakowa: trochę monumentalnie, trochę nostalgicznie, ale cały czas z artystyczną lekkością. Paulina wyglądała tu jak bohaterka starego filmu — subtelnie pozując na schodach i przy kolumnach, idealnie wpisywała się w tę retro atmosferę. Cicho, spokojnie, światło miękko opływało architekturę — to był idealny plener na klimatyczne, spokojne portrety.
Krakowska — schody i brama przy kościele
Przy ul. Krakowskiej zatrzymaliśmy się przy pięknej, kutej, żelaznej bramie prowadzącej na kościelne schody. Jest w niej coś surowego i minimalistycznego — czarna krata nadaje przestrzeni nutę tajemniczości, wręcz lekko mrocznego klimatu, który świetnie kontrastuje z subtelnością portretów Pauliny. Kiedy opierała się o bramę, miejsce wyglądało jak gotowa scenografia do klimatycznego filmu; żelazo i mury tworzyły pełną napięcia atmosferę, z odrobiną tajemnicy i dreszczem retro nastroju. To miejsce, gdzie jako fotograf portretowy w Krakowie zawsze znajduję coś wyjątkowego – nie tylko tło, ale i cały nastrój zdjęcia.
Przy ul. Krakowskiej zatrzymaliśmy się przy pięknej, kutej, żelaznej bramie prowadzącej na kościelne schody. Jest w niej coś surowego i minimalistycznego — czarna krata nadaje przestrzeni nutę tajemniczości, wręcz lekko mrocznego klimatu, który świetnie kontrastuje z subtelnością portretów Pauliny. Kiedy opierała się o bramę, miejsce wyglądało jak gotowa scenografia do klimatycznego filmu; żelazo i mury tworzyły pełną napięcia atmosferę, z odrobiną tajemnicy i dreszczem retro nastroju. To miejsce, gdzie jako fotograf portretowy w Krakowie zawsze znajduję coś wyjątkowego – nie tylko tło, ale i cały nastrój zdjęcia.
Kazimierski zachód słońca
Na finał naszej sesji przenieśliśmy się w okolice mostu Piłsudskiego i mostu Retmańskiego, gdzie złote promienie zachodzącego słońca otuliły nas niezwykłym światłem. To była ta magiczna chwila, kiedy cały Kazimierz nabiera szczególnej energii, a ciepły blask nadaje zdjęciom wyjątkowego nastroju. Stojąc wśród wysokich traw oświetlonych słonecznym światłem, każdy kadr miał w sobie nutę romantyzmu i nostalgii. Paulina świetnie odnajdywała się w tej świetlistej scenerii, a miasto w tle przypominało plan filmowy z odrobiną letniego snu. Uwielbiam takie zakończenia sesji — pełne koloru, światła i wyjątkowej atmosfery.
Polecam Kazimierz każdemu, kto szuka miejsca na nietuzinkową sesję portretową. Jeśli marzy Ci się fotograf kraków, który pokocha Twoją historię i uchwyci ją w pięknych kadrach — Napisz lub zadzwoń do mnie!
#fotografkraków #fotografportretowy #sesjaportretowa